OSTATNIE SZTUKI! Gorlickie w Wielkiej Wojnie 1914-1915. Wspomnienia, relacje, legendy.

piątek, 29 grudnia 2017

dr Sławomir Mrozek, Fotorelacja z konferencji historycznej pt. "Rok 1917 - Świat, Europa, Gorlice" - Aula w Zespole Szkół Zawodowych w Gorlicach - 21 listopada 2017 r.






Fotorelacja z konferencji historycznej pt. "Rok 1917 - Świat, Europa, Gorlice" 
Aula w Zespole Szkół Zawodowych w Gorlicach - 21.11.2017

        Dnia 21 listopada (wtorek) o godz. 10:00 w Auli Zespołu Szkół Zawodowych w Gorlicach odbyła się konferencja historyczna pt. "Rok 1917. Świat, Europa, Gorlice". Organizatorem konferencji było Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Gorlickiej (SMZG) - Sekcja historyczna. Wszystkich zebranych przywitał prezes SMZG - pan Roman Trojanowicz.   Uczestnicy wysłuchali prezentacji: Marka Dziedziaka pt. „Geneza I Wojny Światowej” i Krzysztofa Kusiaka pt. „Bitwa pod Gorlicami-Tarnowem. Geneza, przebieg i skutki”. Swoje prelekcje wygłosili również - dr Sławomir Mrozek pt. „Krajobraz społeczno-gospodarczy Gorlic po Bitwie”Daniel Markowicz pt. „Czwarty rok Wielkiej Wojny. Na Zachodzie bez zmian, a na Wschodzie wszystko inaczej”.
_______________________________________________________________________________________________________________
          W prelekcji „Geneza wybuchu I wojny światowej” Marek Dziedziak zaprosił słuchaczy do podróży w przeszłość, do odwiedzenia dyplomatycznych gabinetów europejskich mocarstw, modnych kawiarni, naukowych laboratoriów, dudniących potężnymi maszynami fabryk, a także pięknych teatralnych wnętrz na przełomie XIX i XX wieku. Na koniec wszyscy przenieśli się do stolicy Bośni w poranek 28 czerwca 1914 r. W trakcie tej retrospekcyjnej wędrówki prelegent przedstawił główne działania dyplomatyczne i wydarzenia, które doprowadziły do powstania dwóch wrogich bloków polityczno – militarnych w Europie: Trójprzymierza i Trójporozumienia oraz konflikty, które je podzieliły, poświęcając sporą część wypowiedzi kwestii bałkańskiej. Zwrócił uwagę na kwestie rozwoju technologicznego i wyścigu zbrojeń oraz nastrojów społecznych, które pchnęły narody europejskie do krwawego konfliktu w latach 1914 – 1918. Słuchacze, mieli możność poznać dość szczegółowo przebieg zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie, które to wydarzenie stało się bezpośrednią przyczyną wybuchu I wojny światowej. W podsumowaniu M. Dziedziak stwierdził, że 
"zadaniem historyka jest nie tylko przywracać pamięć, ale przede wszystkim wyciągać wnioski z przeszłości, tak abyśmy byli mądrzejsi od naszych przodków sprzed wieku odrzucając naiwne przekonanie, że wojna może prowadzić do odrodzenia i pozytywnych zmian".

           Krzysztof Kusiak przedstawił referat „Bitwa pod Gorlicami– Tarnowem”. Geneza, przebieg, skutki.” Swoje wystąpienie rozpoczął od zakreślania ram czasowych tego starcia, które bywają nieścisłe, w zależności od konkretnych publikacji. Następnie omówił genezę tejże bitwy, uwzględniając m.in. zalety wybranego miejsca oraz proces planowania, przedstawił pokrótce opis poszczególnych armii oraz jej dowódców, po czym przeszedł do opisu działań wojennych, które miały tu miejsce dnia 2 maja 1915 r. Do opisu walk dołączył kilka wybranych cytatów, prezentujących wrażenia z ostrzału artyleryjskiego poprzedzającego główny szturm piechoty oraz zdjęcia z ówczesnej prasy, obrazujące wygląd okopów oraz zniszczenia po ostrzale artyleryjskim. Referujący przedstawił również skutki militarne, strategiczne, polityczne i społeczne, uwzględniając także wpływ tejże bitwy na „sprawę polską”.  Na sam koniec zaprezentował wybranych artystów oraz dzieła, w tym malarskie i literackie, w których zawarty jest motyw bitwy pod Gorlicami–Tarnowem.   
      
            Dr Sławomir Mrozek w prezentacji pt. "Krajobraz społeczno-gospodarczy Gorlic po Bitwie", przedstawił sytuację w mieście i okolicy po przejściu frontu w 1915 r. na Wschód. Autor, oparł się na relacjach Władysława Kijowskiego 
(inspektora policji w Gorlicach w latach 1914-1915), mieszkańca Stanisława Feliksa Grąglowskiego oraz korespondenta 
wojennego Ferenca Molnara. Zaproszeni goście mogli zobaczyć jak wyglądały Gorlice - miasto ruin.
W kolejnej części prezentacji, autor przedstawił najważniejsze wydarzenia związane z miastem i powiatem - 1915-1917 
- odbudowa Gorlic.
"Sprawozdanie z objazdu powiatu gorlickiego przez posła ekscelencję Władysława Długosza" (Piast, nr 22, 30 V 1915):
"(...) Gorlice miasto - 568 (ilość zniszczonych gospodarstw), 273 (liczba zabitych ludzi), 8 (ilość pozostałego we wsi  
inwentarza sztuk). Razem (w powiecie): 2105 (ilość zniszczonych gospodarstw), 568 (liczba zabitych ludzi), 
996 (ilość pozostałego we wsi inwentarza sztuk)".

            Daniel Markowicz wygłosił prelekcję pt. „Czwarty rok Wielkiej Wojny. Na Zachodzie bez zmian, a na Wschodzie wszystko inaczej”. Głównym celem wystąpienia było pokazanie, że rok 1917 – na który zwraca się na ogół mniejszą uwagę w porównaniu z innymi latami I WŚ, był kluczowy nie tylko dla dalszego przebiegu operacji militarnych i zakończenia tragedii wojennej, ale i dla losów całego świata w przyszłości. To właśnie w tym z pozoru niczym nie różniącym się od innych roku, do wojny przyłączyły się Stany Zjednoczone, wywierając z każdym miesiącem coraz większy wpływ na działania wojenne, a w końcu przesądzając o przegranej Niemiec. To właśnie w tym roku, Imperium Rosyjskie, którego główna siła ofensywna została złamana pod Gorlicami w maju 1915 r., upadło, a władzę przechwycili bolszewicy, rzucając złowrogi cień na cały świat. W tym samym czasie, na drugim końcu Europy, w Fatimie, doszło do objawień maryjnych, które stały się antidotum na „błędy Rosji”. W tym również roku powstały w Paryżu Komitet Narodowy Polski uzyskał oficjalne uznanie na arenie międzynarodowej jako reprezentacja przyszłej wolnej i niepodległej Polski.   

Opracował: dr Sławomir Mrozek

















niedziela, 17 grudnia 2017

Na ratunek dla kościoła w Bieczu - notatka prasowa z roku 1886.

Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.



Biecz d. 6. maja.

             Jak wiadomo znajduje się w Bieczu kościół parafialny w stylu gotyckim o prześlicznie wiązanem sklepieniu, pamiętający odległe wieki. Dla tych przymiotów, jak również z powodu przepysznie rzeźbionego wielkiego ołtarza z wspaniałym starożytnym obrazem szkoły włoskiej. Zdjęcie z krzyża przedstawiającym, wreszcie dla rzeźbionych stal w presbiterjum i w całym kościele, zaliczanym bywa słusznie nasz kościół do cennych pamiątek odległej a lepszej przeszłości, i jako pomnik starożytnej sztuki w ogóle budzi zasłużony interes.
Kościół Farny w Bieczu. II połowa XIX w.
(Rysował z natury A. Kamienobrodzki)
            Otóż kościół ten z powodu, zdaje się, przechodzącej u stóp jego kolei Transwersalnej i wstrząśnień, spowodowanych kursowaniem pociągów, zarysował się w kilku miejscach. Szczególniej gotyckie wiązania presbiterjum znacznie ucierpiały i zaczęły się widocznie rysować, i to spowodowało zesłanie na miejsce polityczno–technicznej komisji, która wprawdzie zamknięcia kościoła nie zarządziła, lecz poleciła komitetowi kościelnemu podstęplować presbiterjum do dnia 1. lipca b.r., a oraz orzekła, że cały kościół gruntownie restaurowanym być musi.
           Komitet parafialny, przeważnie z osób inteligentnych złożony, świadomy jest swego zdania , ma jednak ręce związane, bo ani grosza funduszu nie posiada, a wiadomo powszechnie, że ludność miejscowa i okoliczna uboga, parafia mała, a przytem rozprawy konkurencyjne ciągną się całemi laty. Zanim by się więc tą drogą fundusze jakie uzyskać udało, kościół by runął bez podstęplowania lub musiał być zamknięty.  
           Z tego powodu, nie mając innej drogi, udał się komitet parafialny do Wydziału krajowego z prośbą subwencję, ewentualnie zwrotną pożyczkę na wzmiankowane podstęplowanie, uważał bowiem i słusznie, że jest tu w grze interes archeologiczny, dotyczący całego kraju, którego pomocy z tego właśnie powodu spodziewać się należało. Wydział krajowy odrzucił niestety, tę prośbę, a odpowiedzią swą z dnia 27. kwietnia do 1.22.240 zarządza tylko przeniesienie dzieł sztuki z kościoła w bezpieczne miejsce i asygnuje na ten cel 300 zł. konserwatorowi zabytków starożytniczych.
          Ponieważ do dzieł sztuki w kościele naszym należą przedewszystkiem prześliczne wiązania sklepień gotyckich, wielki ołtarz i stale, przeto wątpimy, ażeby i te zabytki mógł konserwator zabrać i w bezpiecznem miejscu przechować, jeśli w ogóle ludność miejscowa na zarządzone przenosiny się zgodzi. Zamiast więc wesprzeć komitet, który w poczuciu piękna i dbałości o pamiątki ojczyste nikomu nie chce się dać wyprzedzić, postanowiono wydać kwotę 300 zł. na ten cel niby zachowawczy, a w gruncie rzeczy niczemu nie zaradzający i trudny do urzeczywistnienia, bo o przeniesie sklepień i całych stal nie ma przecież mowy, a figurki rzeźbione wielkiego ołtarza i stal w proch by się rozsypały, gdyby je ruszono, a następnie niesiono lub wieziono.
        Jeżeli więc Wydział krajowy nie raczy w inny sposób świątyni naszej przyjść w pomoc, to nieuchronnie będzie musiała być zamknięta: a to się równa zupełnej zagładzie pięknego zabytku starożytniczego.   

niedziela, 10 grudnia 2017

I wojna światowa

Zdjęcia ze zbiorów osób prywatnych oraz zdjęcia prasowe. Data podana pod zdjęciami prasowymi jest datą publikacji. Źródła u autorów.




1915.








1915.



1915.


1915.


1915.




























Fragment miasta Gorlic. Fot. T. Chmura. 1916.






1916.



1916.

Z. Ordyńska, Letniska dzieci górnośląskich... - artykuł prasowy z roku 1929.

Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.



Z. Ordyńska, Letniska dzieci górnośląskich. Dzieci polskie z Górnego Śląska, Niemiec i Gdańska czują się na kolonjach świetnie.

Kraków, 18 sierpnia.

          Z prawdziwym zapałem i szczerą radością przyjęłam propozycję wcięcia udziału z ramienia Redakcji „I.K.C.” w wycieczce lustracyjnej kolonij letnich dzieci górnośląskich, która się odbyła w dniach 9, 10 i 11 b.m. z udziałem władz województwa śląskiego, Rady naczelnej i członków Z. O. K. Z., oraz prasy krakowskiej i śląskiej na terenie woj. Krakowskiego i Śląska cieszyńskiego. Możność poznania u samego źródła akcji kolonji dla dzieci polskich z Niemiec, Gdańska i Górnego Śląska, prowadzonej od r. 1925 przez Z.O.K. Z., która rozwijając się z każdym rokiem coraz pomyślniej, staje się jedna z najpoważniejszych akcyj społecznych w Polsce, była już sama przez się wystarczającą atrakcją. Poza tem nęciła perspektywa 8–dniowej przejażdżki samochodowej, możność wyrwania się z murów miasta, poznania nowych zakątków Polski, odwiedzenia już znanych, drogich sercu i wspomnieniom miejsc. […]
          Wszędzie, tak kierownictwo szkół miejscowych, jak i komitety Z.O.K.Z., oraz duchowieństwo i władze z całem oddaniem i przychylnością odnoszą się do letnich kolonij, ułatwiając kierownikom i wychowawcom kolonij ich ciężkie zadanie. Pod tym względem kolonja dla 52 dziewcząt w Niegłowicach pow. Jasło, zostająca pod kierownictwem p. Masteja, może świecić przykładem. Dużą zasługę w tym względzie przypisać należy staroście jasielskiemu, p. Antoniemu Zollowi, który kolonję otacza swą troskliwą opieką.


Na kolonji w Niegłowicach




























            Nazajutrz po noclegu w Jaśle, budzi nas chmurny, słotny dzionek. Zważyło nam to trochę humory, gdyż właśnie droga wypadała obecnie jednym z najpiękniejszych szlaków woj. krakowskiego – wyruszamy o 7–mej rano. Mijamy Biecz, jedno z najstarszych miast polskich, przystrojone w stare baszty i resztki murów obronnych, ze wspaniałą gotycką farą z XIV w. i drogą, która prawdopodobnie po raz pierwszy czuła na swej niewypielęgnowanej skórze kulturę kół samochodowych, wbród przez łożysko Ropy docieramy wśród zaciętego deszczyku do Wójtowa w pow. gorlickim. Zastajemy dziewczątka w liczbie 50–ciu przy śniadaniu, spożywające z apetytem kawę i kromy domowej słodkiej bułki z marmoladą. I tutaj stosunki w kolonji nadzwyczaj miłe. Kierownik p. Pierzyński zdaje dokładny raport. Ludność miejscowa bardzo przychylna. Komitet miejscowy Z.O.K.Z. z Gorlic ofiarował 2.000 zł. Dziewczynki popisują się deklamacją, piosenką solową i zbiorową. Na wszystkich twarzyczkach przebija się szczera radość i zadowolenie.
             Wydostawszy się następnie już na główny trakt, drogą na Gorlice zdążamy do Grybowa. – Okolica zupełnie odmienna od dotychczasowych. Miast złotych łanów pszenicy i kopic żyta, strzelają w górę setki wież wiertniczych. Mijamy olbrzymie zakłady rafinerji w Libuszy, następnie Gorlice, miasto tak smutnie zapisane w historji wojny światowej, po której pamiątki w postaci ruin, porośniętych zielskiem i chwastami, szczerzą tu i ówdzie swe spróchniałe zębiska.
[…]


Zofia Ordyńska

niedziela, 3 grudnia 2017

Dziewięciu groźnych bandytów zbiegło z więzienia jasielskiego - notatka prasowa z roku 1938.

Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.


Dziewięciu groźnych bandytów zbiegło z więzienia jasielskiego.
Sześciu ujęto, pościg za trzema trwa.


JASŁO, 19 kwietnia.


(M.B.) W pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych miasto Jasło zostało zaalarmowane wiadomością o śmiałej ucieczce z więzienia dziewięciu groźnych bandytów, pochodzących z powiatu jasielskiego i krośnieńskiego, skazanych na kary od 10 do 15 lat więzienia.
Około 2-giej godziny po południu więźniowie w jednej z cel poczęli głośno hałasować, a strażnik więzienny solecki, zwabiony hałasem wszedł do celi. Wówczas więźniowie narzucili mu na głowę koc, powalili na podłogę, zakneblowali usta, chcąc go udławić. Następnie odebrali mu klucze i dostawszy się na podwórze więzienne przy pomocy sznurów, sporządzonych z prześcieradeł przedostali się przez mury więzienne od strony dworca kolejowego.

W międzyczasie strażnik zdołał się uwolnić z więzów i zaalarmować straż więzienną orz policję. Zarekwirowanem autem wszczęto natychmiast pościg za bandytami, którzy skierowali się do ucieczki w kierunku pobliskich wsi Żółkowa i Sobniowa w okoliczne lasy. Dzięki energicznej akcji pościgowej, w której wzięli udział i strażnicy więzienni, osaczono 6 bandytów, a to: Antoniego Śliwę, skazanego na 15 lat więzienia, Karcza Ludwika, Lichonia Wincentego, Szynala Ignacego, Wirtela Ignacego i Klimowicza Władysława, z tych pięciu się poddało, a Klimowicza, uciekającego do lasu, skazanego na 15 lat więzienia postrzelono w płuca, a następnie przewieziono w stanie groźnym do szpitala powszechnego w Jaśle. Trzej pozostali bandyci: bracia Jan i Józef Kusiakowie i Bronisław Mackoś z powiatu krośnieńskiego zdołali ujść przed pościgiem policji i ukryć się w lasach. Zalarmowana policja powiatu krośnieńskiego czyni dalsze poszukiwania za nimi. 

Zostań Patronem Z Pogranicza